Ruszył proces 27-letniego Grzegorza K. Zarzuca się mu zabójstwo poprzez podpalenie. Co więcej, zmarły Sławomir S. miał być konkurentem w walce o dziewczynę. Grzegorz K. nie przyznaje się do winy.
Powodem dziewczyna
Jeżeli mężczyzna zostanie uznany za winnego, możliwe jest nawet dożywocie. Niemniej jednak zacznijmy od początku – wszystko wskazuje na to, że poszło o dziewczynę. Wypada też podkreślić, że mężczyzna ma poważne braki społeczne i psychiczne.
Ustalenia wskazują na to, że Grzegorz K. znajdował się w konflikcie ze Sławomirem S. Sławomir S. zalecał się do Moniki B, a oskarżony darzył tę kobietę uczuciem (według oskarżonego można mówić o związku). Bardzo ważne jest też to, że Monika B nie żyje – zmarła z nieznanych przyczyn, do śmierci doszło w mieszkaniu Sławomira S. Można też powiedzieć, że ta sytuacja wpłynęła na i tak złe stosunki między panami. Przechodząc już do najważniejszego, zdaniem oskarżonego nie doszło do podpalenia – Grzegorz K twierdzi, że najpierw rozebrał mężczyznę, a potem podpalił mu ciuchy. Te słowa nie powinny mieć jednak żadnego znaczenia, ponieważ na miejscu zdarzenia znajdował się monitoring. Warte zaznaczenia jest też to, że na sali był brat oskarżonego – mówił, że Grzegorz K. deklarował zemstę na zmarłym.