Kiedy słyszy się o pijanych kierowcach, można zadawać sobie pytanie, czy ta historia coś zmieni? Potem okazuje się jednak, że zmiany są niewielkie albo nie ma ich wcale. Wczoraj wolbromscy policjanci zostali wezwani do 39-letniego mężczyzny, który wiózł córkę i jej koleżankę.
Niełatwo o komentarz
Można powiedzieć, że jest to sytuacja, w przypadku której trudno zrozumieć to, co się wydarzyło. Ponadto mowa o historii, z którą wiążą się jeszcze dwie sprawy – cukrzyca i ponad 4 promile alkoholu. Koniecznie trzeba też dodać, że zatrzymanie miało związek z zasłabnięciem w trakcie jazdy (a zasłabnięcie skończyło się wjechaniem do rowu). W aucie była też 16-letnia córka i jej rok młodsza koleżanka.
Cała trójka miało sporo szczęścia – nikt nie odniósł obrażeń. Oczywiście nie oznacza to jednak końca historii – można nawet stwierdzić, że to dopiero początek. Ojciec 16-latki musi teraz liczyć się z poważnymi konsekwencjami (będzie musiał odpowiedzieć za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości).
Co o tym wszystkim sądzicie? Kolejny raz chodzi o alkohol, ale czy to ma jakieś znaczenie? Opisana historia mogła skończyć się tragicznie.