Kraków to miasto, w którym każdego roku wycina się tysiące drzew i co za tym idzie, mieszkańcy są źli. Wystarczy wziąć pod uwagę to, co działo się w niedawno zakończonym roku – wycięto 6670 drzew i ponad 3,9 tys. m kwadratowych krzewów.
Co można powiedzieć na temat tej sytuacji?
Zostańmy przy podanych informacjach – przedstawiona wycinka ma związek z działaniami deweloperów, spółdzielni mieszkaniowych, parafii czy miejskich jednostek. Sprawa jest więc dość mocno skomplikowana.
Niektórzy mogą powiedzieć, że za usuwane drzewa pojawiają się nowe. To oczywiście prawda, ale jak długo trzeba czekać, aby te nowe dorównywały tym wyciętym? Dobrze też pamiętać o sadzonkach drzew leśnych – niektóre z sadzonek mogą nie przetrwać nawet kilku lat. Nie sposób też zapomnieć o lokalizacji – możemy mówić choćby o sadzonkach na obrzeżach miasta.
Ostrzeżenie coś zmieni?
Warto też odnieść się do przyszłości – w rejonie ulicy Kurczaba możemy doczekać się parku. Jeżeli doczekamy się parku, wycinka spotka ponad 80 drzew.
Być może część osób myśli, że skoro ma być park, to na pewno będzie. Takie myślenie można zrozumieć, ale zawsze najlepiej spojrzeć na fakty – Mariusz Waszkiewicz (prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody) przestrzega przed złożeniem wniosku o utworzenie parku. Można też spojrzeć na to przyszłość inaczej – wygląda na to, że Zarząd Zieleni Miejskiej będzie mieć nową siedzibę. To nic złego, ale kiedy pomyśli się o koniecznej wycince (chodzi o ponad 40 drzew), można poczuć się dziwnie.