Kiedy słucha się informacji z rządu, sprawa wydaje się klarowna – już niedługo dojdzie do tego, że brak chętnych na szczepienia będzie dość mocno widoczny. Być może rzeczywiście tak będzie, ale skupmy się na tym, co jest teraz. Jak się okazuje, są chętni, ale nie ma szczepionek – taka sytuacja ma miejsce w Zakopanem.
Zaskakujące informacje
Trzeba przyznać, że informacje z Zakopanego mogą zaskakiwać. Niemniej jednak uporządkujmy fakty – chodzi o produkty firmy Pfizer i Johnson&Johnson. Produkty firmy Pfizer w pewnym momencie przestały docierać. Sytuacja wygląda tak, że zamówienie jest potwierdzane, a potem pojawia się wiadomość o odwołanej dostawie. Wiadomość ta pojawia się w ostatniej chwili i nikt nie wie, dlaczego dostawa kolejny raz jest odwoływana. Jak się można domyślić, odwołanie dostawy może prowadzić wyłącznie do jednego – zmieniania terminów (i w konsekwencji coraz dłuższej kolejki). Przy preparacie firmy Johnson&Johnson sytuacja przedstawia się jeszcze bardziej tajemniczo – wystarczy powiedzieć, że produkt ten nigdy nie dotarł pod Giewont.